23 marca (czwartek) // godz. 19:00
Teatr KRZYK // "To Face"
Teatr KRZYK – „To Face”
REŻYSERIA: Marek Kościółek
SCENARIUSZ: zespół
WYSTĘPUJĄ: Lena Witkowska i Mateusz Zadal
Pytanie o własną naturę bywa naszym najdociekliwszym pytaniem o samego siebie. Ile potrzeba konsekwencji i determinacji, by stawić jej czoło i chociaż raz spróbować się jej przeciwstawić? A później i tak po płonącej walce przyznać się przed samym sobą, że ma się to nijak do ŻĄDZ, które budzą się w nas tak potężnie i mrocznie, że żadne znane nam słowa nie są w stanie tego okiełznać.
Jako byty niedoskonałe wciąż się doskonalimy, by w oparach absurdu swoją niedoskonałość ukrywać przed światem. Co śmieszne, to ukrywanie nabiera na sile, gdy wytwarzamy bardzo osobliwą relację z drugim człowiekiem. Wówczas rodzi się tęsknota, a z nią kolejne pytania – gdzie się schronić i jak się chronić? Bo przecież po wielu latach zderzania się ze sobą w imię własnych przeżyć, kody egzystencji znane są już tylko nam? A świat przecież jak szalony wali i tupie, byśmy oddali mu to, co nasze i dyskretne. Nie ma litości dla osobliwości i tkliwości. Brzuchy świata są wciąż nienasycone i głodne, a jego kły coraz ostrzejsze. Wówczas w tej zawierusze życia i śmierci pozostaje nam często tylko granica własnych możliwości i ciągłych starań o siebie. Ceną tego mogą być już tylko narodziny czegoś nowego i nienazwanego, gdzie podobieństwo rodzi się z nas dla nas – i wówczas pozostaje nam chwila, w której liczy się już tylko czas – face „TO FACE”.
Z recenzji:
Charakterystyczna dla Krzyku agresywność działań fizycznych jest w „To face” znacznie mniejsza niż w innych pracach Marka Kościółka, jednak nie znika z niego całkowicie. Uderzenia o blat, tupnięcia nogami, wreszcie finałowe podskakiwanie na przytrzymywanych rękami stołach, które uderzając o podłogę sceny wydają ogłuszający łomot kontrapunktuje nastrojowe brzmienie gitary i mocny głos śpiewającej Leny. Okrucieństwo miesza się tutaj z delikatnością, za którą tęsknią bohaterowie, a której jednak
nie potrafią się całkowicie poddać. Rezygnują ze wspólnoty, z bycia razem, być może obawiają się swojego obnażenia przed drugą osobą, w którym widzą własną słabość. Ono jednak już się dokonało. Lena i Meteor odchodzą, każde w inny kraniec sceny, jednak już we własnych strojach. Co więcej, są to strony przeciwległe do tych, z których zaczynali.”
Karolina Matuszewska
Teatr Krzyk z Maszewa istnieje od 2002 roku. Założony został przez Marka Kościółka, byłego aktora Teatru Brama i absolwenta Akademii w Gardzienicach. Marek Kościółek jest kierownikiem teatru oraz reżyserem spektakli. Teatr utworzony w maszewskim Ośrodku Kultury i Sportu, od 2007 roku działa niezależnie jako stowarzyszenie teatralne. Od 2006 roku pracuje w pomieszczeniach po dawnej kotłowni (tzw. "Kotłoffnia"), w 2008 gruntownie wyremontowanej. Zespół podejmuje szereg działań w zakresie animacji kultury w gminie Maszewo, organizuje zajęcia warsztatowe i dydaktyczne. Jest też organizatorem wielu happeningów (np. Razem ’89), projektów społecznych (Aktywny senior w Gminie Maszewo) i wymian międzynarodowych (Bez kontrastów, Odkorzenianie). Gospodarz organizowanych w Maszewie festiwali: Ogólnopolskiej Biesiady Teatralnej „Wejrzenia” (od 2006) i Ogólnopolskich Spotkań Młodego Teatru „Krzykowisko” (od 2009).
Sami artyści piszą o sobie: „nie powstaliśmy po to, by się podobać, ale dlatego, by z determinacją walczyć o swoje marzenia i przyszłość. Mówimy o sobie i naszym widzeniu świata: nasze wypowiedzi teatralne pojmujemy w kategoriach manifestów w obronie ludzi i idei nam bliskich. Przy czym uważamy, że w założeniach wolnościowych, które bardzo często zmuszają nas do buntu wobec ideologii jakiejkolwiek z władz (czytaj polityki, koncernów medialnych, korporacji) – musi być miejsce na odpowiedzialność”.
Na Klamrze publiczność mogła obejrzeć w 2009 roku spektakl „Wydech” Teatru Krzyk.