13 marca//godz. 19:00//Teatr CHOREA//MUZG
Reżyseria: Tomasz Rodowicz//Scenariusz i dramaturgia: Marcin Cecko//Muzyka: Tomasz Krzyżanowski, Marcin Cecko, Jakub Krzewiński, Tomasz Rodowicz//Wizualizacje: Maria Porzyc//Scenografia: Korbus//Światło i dźwięk: Tomasz Krukowski//Projekt graficzny kostiumów: Katarzyna Jasińska, Dominika Krzyżanowska//Wykonanie kostiumów: Aloha From Deer//Występują: Joanna Chmielecka, Małgorzata Lipczyńska, Adrian Bartczak, Janusz Adam Biedrzycki, Robert Wasiewicz
Najnowsze technologie (tzw. technologie zaawansowane) i nauki ścisłe stwarzają obecnie niewygodną, a chwilami żenującą sytuację dla sztuki i całej tzw. humanistyki, ponieważ wchodzą bez zezwolenia w zakres pytań i problematyki zastrzeżonej wyłącznie dla „duchowej” i filozoficznej aktywności człowieka. To, co było do niedawna wyłącznie domeną filozofów, artystów, pisarzy, twórców, poetów, teologów, etyków i proroków, staje się obszarem penetracji neurochirurgów, neurofizjologów, fizyków informatyków i biologów. Dzięki obrazowaniu pracy mózgu coraz dokładniejszym rezonansem magnetycznym i najnowszym generacjom tomografów, naukowcy potrafią ściślej zdefiniować i pobudzać miejsca w naszym mózgu odpowiedzialne za kreatywność umysłu i duszy. Umieją je komputerowo rejestrować, odtwarzać, manipulować świadomością i pamięcią człowieka. Umieją uniezależniać te obszary od woli badanego. Niedawno wyhodowali nawet sztuczny mózg, nadając mu wdzięczną nazwę „organoid”. Z drugiej strony, w płynnej, ponowoczesnej pustce, utraciliśmy stałe punkty odniesienia i w mglistej relatywności wartości, mając w rękach gadżety i cuda najnowszych rozwiązań technologii, rodzi się w nas coraz mocniejsza potrzeba obiektywnego uporządkowania ludzkiego świata, wyodrębnienia w nim stałych niezależnych.
Nową wyrocznią, nadzieją i największym fetyszem XXI wieku staje się mózg. Nie mówimy więc już o umyśle, o duszy, świadomości czy JA – tutaj definicje są płynne, wieloznaczne i łatwo podlegają zakwestionowaniu. Mózg jest obiektywnym, półtorakilogramowym, galaretowatym obiektem, który do niedawna stanowił największą tajemnicę ludzkości (nie tylko z perspektywy ewolucji, ale i funkcjonalności, kreatywności, a także nieprzewidywalności i szaleństwa). Nareszcie jesteśmy w stanie tą tajemnicę badać, odkrywać, manipulować nią i zamieniać w przedmiot kultu. Mózg jest przecież twórcą i odtwórcą wszystkiego we wszechświecie, co nie jest czystym tworem natury! (Zresztą mózg świetnie już manipuluje samą naturą.) Rozszyfrowując jego kody dostępu wierzymy, że możemy odkryć prawdę absolutną, niepodważalną – bo mierzalną, równomiernie pofałdowaną i podlegającą weryfikacji i eksperymentom. Spektakl jest próbą zapytania o to, co ludzkie w tym wszystkim. Jest pytaniem o to, czy można w takiej perspektywie, na własny użytek, zdefiniować to co międzyludzkie czy ponadludzkie. Czy wszystko da się już zredukować i zapisać w neuronalnych schematach impulsów elektro-chemicznych?
W spektaklu grupa „badaczy” finalizuje wieloetapowy projekt, w którym poddaje własne ciała i umysły ekstremalnym eksperymentom. W końcowym etapie swoich badań definiują osobiste punkty odniesienia i perspektywy, ukazując sprzeciw (i bezradność?) tego co człowiecze, wobec arogancji i bezwzględności nauki i technoideologii.
Tomasz Rodowicz, Nota reżyserska
„Rok temu młodzi amerykańscy chemicy najlepiej zatańczyli „Ewolucję nanostrukturalnej architektury w 700 seriach stopów aluminium podczas wzmacniania przez twardnienie z wiekiem i poważne deformacje plastyczne”. W Polsce podobne wyzwanie podjęli młodzi artyści z teatru Chorea. Wcielili się w neurony ludzkiego mózgu, żeby przetestować odkrycia neuronauki. Cały eksperyment, wzorem najwybitniejszych i najodważniejszych uczonych, przeprowadzili na własnych organizmach, a efekty intymnych i często bolesnych poszukiwań udostępnili publiczności w formie przedstawienia teatralnego o prowokacyjnym tytule Muzg”.
Mirosław Kocur, Taniec neuronów, Teatralny.pl, 29 listopada 2013 r.
Stowarzyszenie Teatralne Chorea powstało w 2004 roku i gromadzi muzyków, śpiewaków, kompozytorów, tancerzy, plastyków, aktorów, praktyków i teoretyków teatru. Od 2007 roku zespół swoją siedzibę ma w Łodzi, w budynkach dawnych fabryk Scheiblera przy ul. Tymienieckiego 3, gdzie wraz z Łódź Art Center powołał do życia Fabrykę Sztuki. Zespół koncentruje się na działalności teatralnej (Choreia), dydaktycznej (Paideia) i badawczej (Zetezis). Grupa powstała z połączenia dwóch formacji powstałych przy (Europejskim) Ośrodku Praktyk Teatralnych Gardzienice: Orkiestry Antycznej prowadzonej przez Tomasza Rodowicza i Macieja Rychłego oraz Tańców Labiryntu prowadzonych przez Dorotę Porowską i Elżbietę Rojek. W początkach swojej działalności Teatr Chorea skupiony był na badaniach kultury Antyku, obecnie zespół skupia się na temacie kondycji współczesnego człowieka i nie zajmuje się już rekonstruowaniem antycznej formuły. Do najważniejszych spektakli grupy należą: Antygona, Bachantki, Bakkus, Grotowski-próba odwrotu, Gry (w) Pana Cogito, Odpoczywanie, Sczeźli, Upadek-Psycho Somatic Gaym. Teatr współpracuje z zespołami z Polski i zagranicy: z brytyjską grupą Earthfall, amerykańskim choreografem Robertem Haydenem, mistrzem tańca Butoh Kanem Katsurą z Japonii, grupą NeTTheatre z Lublina, Teatrem Kana ze Szczecina, warszawską Trupą Czango oraz Teatrem Brama z Goleniowa.
„Chorea – piszą twórcy – to kategoria, którą zaczerpnęliśmy z historii antycznego teatru greckiego. Określa ona sposób funkcjonowania trzech elementów ekspresji – słowa, muzyki i ruchu – w działaniu pojedynczego aktora i grupy aktorów. Doświadczenie antyku naznaczyło początek naszych teatralnych poszukiwań, obecnie staramy się na nim nie fiksować, szukamy innych inspiracji”. Za patronów swojego teatru uznają wielkich reformatorów: Wyspiańskiego, Grotowskiego i Kantora. Zespół wytworzył własną technikę treningu, która polega na pracy z ciałem, głosem i rytmem, pracy z partnerem i pracy w grupie. Zespół podkreśla, że najważniejsza jest zespołowość, umiejętność laboratoryjnej, wspólnej pracy. „Trójjedyne działanie aktora niczego nie opowiada – dodają twórcy – nie ilustruje, nie kopiuje i nie udaje, bo działa on w pełni. […] Nierozerwalna jednia. Nowy, intensywny język teatru. Nowa, pełna teatralna perspektywa”.